Ekoenergia - jak być przyjaznym dla środowiska?

3 stycznia 2009, 19:27

Zaczynam składać domową elektrownię

Niemal równo miesiąc temu opisywałem tu na łamach bloga mój pomysł na dom samowystarczalny. W komentarzu anonimowy czytelnik zaczął się ze mnie naśmiewać, ale to nie zmienia faktu, że taki dom będę mieć. :)

Zacząłem się rozglądać konkretnie za poszczególnymi elementami do realizacji mojego planu i powoli zaczynam je kupować.

Myślałem, że cenowo będzie znacznie gorzej. Tymczasem akumulator 12V o pojemności 100Ah (co daje ponad 1kWh zmagazynowanej energii) kosztuje tylko ok. 500 PLN. Razem z żoną w mieszkaniu zużywamy dziennie ok. 4kWh, a mamy elektryczną kuchenkę. Więc pewnie dałoby się z tym zejść do poziomu 2,5-3kWh dziennie.

Baterie słoneczne można już kupić na Allegro po 10 PLN/W mocy -- baterię o mocy 50W za 500 PLN.

Na początek kupię jedną taką baterię i jeden akumulator. Wstawię do kampera jako element wyposażenia kempingowego. Potem wykorzystam na osobny układ.

Potem turbina wiatrowa -- znalazłem na eBayu turbinę o mocy 1kw za ledwie ok. 1 000 USD.

A co dalej, zobaczymy. :)

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie przejmuj się. Na wiosnę mam nadzieję budować duży rekuperator z niskimi prędkościami przepływu i też się śmieją co słyszą. A z Twoich opisów, to czekam na więcej szczegółów gazowni. Wymyśliłem sobie tym oświetlać dom ... na zewnątrz. Takie stylowe, gazowe latarenki.

Anonimowy pisze...

Moja działka graniczy z potokiem i myślę o elektrowni wodnej na potrzeby własne i od czego twoim zdaniem powinienem zacząć.

Anonimowy pisze...

Od zmierzenia, ile wody przepływa przez potok. Albo przynajmniej od oszacowania jej prędkości.

Anonimowy pisze...

masz moze pomysł na elektrownie wodna na malej rzece??

Bogdan Szymański pisze...

jak będziesz kupował wiecej ogniw poszukaj po internecie ofert spokojnie znajdziesz (nie w PL ) ogniwa po 2.5 $ za wat

Akumulatory nie można głęboko rozładowywać dlatego nie będziesz miał ponad 1kWh z tego akumulatora - ja bym liczył 0.5 kWh max

Krzysztof Lis pisze...

@Bogdan: rzeczywiście widziałem oferty sprzedaży ogniw po takich cenach, ale od producenta w Chinach. :)

Anonimowy pisze...

Witam, ja tez mam plany co do elektrowni wiatrowej i wodnej ale nic nie wiem co z prawem. Inwestycja do której się przymierzam na pewno nie będzie tania, ponieważ chciałbym uzyskać około 10KW mocy do ogrzewania domu. Panowie czy orientujecie się coś w naszym prawie??, możliwe jest to do wykonania??.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Jeśli zmieścisz się z elektrownią do wysokości 10 metrów i załatwisz pozwolenie na budowę masztu (a może wystarczy zgłosić zamiar budowy??) a prąd będziesz wykorzystywać tylko na własne potrzeby, nie będziesz mieć kłopotów.

Ile potrzebujesz energii na podgrzanie wody dziennie?

Anonimowy pisze...

Odnośnie krytyków którzy więcej gadają niż robią!!! Popieram założyciela tej strony. Ja studiuję Fizykę techniczną i wiele osób nabija się z moich pomysłów na magazynowanie i redukcję zużycia energii. Mimo, że czuję się jeszcze nie doświadczony to liczę, że za parę lat nawet jak mi ktoś będzie wgryzał się w moje pomysły i je obalał to i tak osiągnę sukces bo tego chcę. Chcę sprawdzać swoją pomysłowość a na pewno kiedyś mi to przyniesie korzyść osobistą, nie przeliczalną na finanse. Będę dopingował i jednocześnie budować swoje małe królestwo energetyczne. Mimo, że moją przyszłą specjalnością jest konwersja energii, a dokładnie fotowoltaika, to na razie mam zamiar koncentrować się na energetyce wodnej i wodorowej. W wakacje mam mieć staż we Włoszech, ale nie wiem czy wypali akurat tak jak planuję. Trzymam Kciuki za Wasze projekty!!! Trzymajcie i Wy za moje plany, abym się nie poddał. Pozdrawiam AdamS. ps. Jeśli macie jakieś ciekawostki to poproszę o przynajmniej adresy do stronek na mój adres e mail: adam8610@wp.pl

Anonimowy pisze...

Hej z tą elektrownią wodną to b. dobry pomysł. Tylko że jeżeli jest to potok malutki to nic ci nie da pomiar ilości wody przepływającej przez niego bo i tak nie będzie Ci sie opłacać zamontować turbiny...njalepiej w tym przypadku zbudować koło wodne o dość długim ramieniu i szerokośći koła.

Anonimowy pisze...

Po co te akumulatory? Prąd bezpośrednio do grzałki w buforze ciepła. Użycie akumulatorów o sensownej pojemności, oraz ich wymiana co 4-5 lat, spowoduje że to się NIGDY nie zwróci.

Anonimowy pisze...

Pomysł z uniezależnieniem się od sieci - jest godny poparcia. Dlaczego technologie pozwalające na to są wyśmiewane? Bo system ekonomiczny by padł gdyby wszyscy mieli dostęp do darmowych źródeł energii. Wyobraźcie sobie te wszystkie zbędne elektrownie, pośredników nie mogących zbierać kasy za korzystanie z sieci, wreszcie samą sieć, która staje się zbędna... Pieniądz, który w takiej sytuacji staje się tym czym miał być czyli uniwersalną jednostką przeliczeniopwą zamiast wartości samej w sobie... Toż to byłaby rewolucja!

Anonimowy pisze...

Nie wiem jakie jest prawo odnośnie elektrowni wiatrowych, ale przyglądałem się poczynaniom pewnego Czecha mieszkającego w Polsce jak chciał zbudować pływającą elektrownię na Warcie pod Częstochową. Widziałem to wszystko, koło wodne, pływaki, agregat prądotwórczy i skrzynię biegów do zmiany wolnych obrotów koła na szybki ruch prądnicy. Wszystko można zrobić w 2 tygodnie i masz np. 1 - 2 kW prądu na godzinę. Problemy zaczynają się gdy chcemy to zalegalizować: 1. zgoda urzędu gminy - plan elektrowni (koszty)
2. rzeka Warta podlega pod Poznań - także zgoda na to i oczywiście opłaty,
3. najbliższy zakład energetyczny musi dać zgodę, także płatną, nawet gdybyśmy nie chcieli oddawać nadmiaru energii do niego albo instalacja byłaby np. na 12 cz 24 V

Wychodzą duże kilkudziesięcio tysięczne koszty bez nadziei na uruchomienie projektu.
Wniosek:
Pan z Czech dał sobie spokój na elektrownię wodną w polsce. A jak jest u nich: obywatel rysuje na kartce projekt, gdzie ma być ta elektrownia i daje do gminy.Oczywiście mówię o elektrowni nie przegradzającej na stałe rzeki czy potoku, tylko pływającej. I może już uruchomić urządzenie. Jeśli chce podpiąć je do zakładu energetycznego to przyjadą, zmierzą i podepną, oczywiście podpiszą umowę na pobieranie energii od niego, jeśli ma to tylko dla siebie np. ogrzewa tym wodę w piecu C.O czy basenie, to nikt nic nie ma do tego. I jak byłem wielokrotnie w Czechach to potoki, strumyki są zawsze wykorzystane pod takie mini elektrownie.

Dagmara Fafińska pisze...

Ciekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.

Prześlij komentarz