Ekoenergia - jak być przyjaznym dla środowiska?

30 maja 2009, 15:48

Moje rosliny energetyczne

Pisałem niedawno o tym, jakie mam ambitne plany związane z odnawialnymi źródłami energii. Dziś pora na inwentaryzację moich roślin energetycznych.

From Działka i dom
Na początek najważniejszy punkt programu, czyli las. Nieco ponad 1/3 mojej działki zostało obsadzone krzewami czarnej porzeczki. Było to dość dawno, i krzewy dawno zarosły drzewami. Trzeba się dobrze przyjrzeć, by je zobaczyć w gęstwinie lasu samosiejek. Mam więc do dyspozycji pewnie ze 30 arów kilkunastoletnich drzew, brzóz, sosen, i innych. Muszę poczytać trochę na temat tego, jak prowadzić zrównoważony rozwój takiego lasu.


Drugi punkt programu to kilka sadzonek wierzby energetycznej. Posadziłem w zeszłym roku kilkadziesiąt sadzonek, ale nie mam szczęścia do tej rośliny. Pewnie to moja wina, bo przed posadzeniem wierzby energetycznej powinienem był lepiej przygotować grunt, a tego nie zrobiłem. Na razie się tym nie przejmuję, bo wierzba będzie podstawą mojej ogrodowej oczyszczalni ścieków i tam wyhoduję jej sobie najwięcej.

Oprócz tego dostałem w tym roku od znajomego bulwę miskanta olbrzymiego. Podzieliłem ją na cztery i wysadziłem. Chyba się nie przyjmie, bo o ile mi wiadomo, miskant lubi płytkie wody gruntowe. U mnie są one bardzo, bardzo głęboko -- chyba na głębokości 30 metrów!

Na roślinę energetyczną pewnie będę też wykorzystywać zwykłą trawę -- bo ona doskonale nadaje się do przerobienia na biogaz.

19 maja 2009, 14:26

Wykorzystywac deszczowke

Gdy tylko powstanie mój tani dom, z pewnością będę wykorzystywać wodę deszczową. Póki co nie ma w okolicy planu budowy kanalizacji burzowej ani żadnej innej. Nawet jeśli miałbym więc normalną kanalizację, z pewnością musiałbym zapłacić za odprowadzenie tą drogą deszczówki.

A ponieważ woda na pewno będzie mi potrzebna, z pewnością będę chciał wykorzystać te źródła wody, które będę miał do dyspozycji. Mam tu na myśli przede wszystkim przydomową oczyszczalnię ścieków, no i właśnie deszczówkę.

Wykorzystywanie wody deszczowej jest banalne. Trzeba tylko wodę z rynny oczyścić z liści i pyłu i zmagazynować w zbiorniku. Najlepiej podziemnym, żeby nie bać się mrozów. Dobrze do tego celu nadaje się np. stare szambo. Potem wodę ze zbiornika można wprost wykorzystywać np. do podlewania ogródka, tylko trzeba ją wypompować. Aby nie martwić się o żywotność pompy, przed nią trzeba wstawić filtr do wody. No i ewentualnie ostatni filtr, jeśli woda ma być używana np. do mycia czy picia.

Moim zdaniem każdy dom powinien zawierać układ do odzysku deszczówki, bo z jednej strony pozwala on zmniejszyć rachunki za wodę, a z drugiej -- za kanalizację. Podlewanie ogródka czy mycie samochodu chlorowaną wodą z wodociągu to według mnie nieporozumienie!