Przerywamy na moment cykl artykułów o elektrowni wiatrowej domowej roboty. Chciałbym się bowiem Wam pochwalić, że dziś moja kolekcja roślin energetycznych wzbogaciła się o topinambur, znany także jako słonecznik bulwiasty.
Torbę bulw topinambura dostałem od kolegi, który ma na swojej działce sporą plantację tej rośliny. Mimo podjadania jej przez dziki, jak sam stwierdził, rozrasta się ona agresywnie i w przyszłości może być nie do wyplenienia...
Topinambur zasadniczo jest rośliną jadalną. Uprawia się go podobnie jak ziemniaki -- rozsadzając bulwy. I w tym samym celu, bo to właśnie te bulwy są jadalne. Jedna roślina wytwarza ich nawet kilkadziesiąt, w odróżnieniu od ziemniaka mogą one zimować w ziemi -- dlatego nie ruszana plantacja będzie się samoczynnie rozrastać. Nadziemna część rośliny dorasta dzięki prostej owłosionej łodydze aż do wysokości 3,5 metra.
Jak dla mnie, topinambur wydaje się być idealną rośliną do hodowania jako odnawialne źródło energii. Po pierwsze, wysoka łodyga po skoszeniu i przesuszeniu może być z powodzeniem spalana. Po drugie, bulwy zawierają sporo węglowodanów, co pozwala na produkcję z nich bioetanolu.
Sadzenie jest banalnie proste. Trzeba po prostu umieścić bulwę w ziemi na głębokości 10-15 cm (jesienią) lub 5-10 cm (wiosną).
Ja byłem leniwy i nie przekopałem całego zagonu, więc w przyszłym roku czeka mnie walka z chwastami. Ale jestem na to przygotowany. ;)
Teraz na działce mam już:
- wierzbę energetyczną,
- topinambur,
- miskant olbrzymi,
- spory kawałek lasu samosiejek.
4 komentarzy:
Chciałbym dodać jeszcze,że topianbur wiąże azot z powietrza, więc z czasem poprawia żyzność gleby
No to jeszcze pozostaje zbudowanie instalacji do produkcji domowym sposobem etanolu. Podobno z topinamburu całkiem niezły wychodzi... Może ja sam pokuszę sie o taką instalację?
przyjemnie sie oglada i czyta :)
Wspaniały blog, wiele cennych informacji.
Prześlij komentarz